Wycieczka biegowa Szlakiem Skarszewskim

Słup z oznaczeniami szlaków. W tle drzewa we mgle.

Postanowiłem urozmaicić swoje treningi i wrócić do wycieczek biegowych po trójmiejskich szlakach turystycznych. Na pierwszy ogień poszedł fragment Szlaku Skarszewskiego. Pokonałem dziś krótki, bo liczący 16 km odcinek. Ale jak to się mówi, nie liczy się ilość, a jakość. A 500 metrów przewyższenia, zrobione na kilkunastu kilometrach, gwarantuje dobre jakościowe palenie mięśni.

Szlak Skarszewski (oznaczony kolorem zielonym) rozpoczyna się na stacji SKM Sopot Kamienny Potok, a kończy się w Skarszewach. Całkowita długość szlaku liczy prawie 82 km. Na dzisiejszą wycieczkę wybrałem krótki, 16 km fragment. Bieg rozpocząłem na początku szlaku, czyli stacji SKM Sopot Kamienny Potok, a zakończyłem praktycznie pod moim blokiem, ponieważ szlak biegnie skrajem osiedla Niedźwiednik, którego mam przyjemność być mieszkańcem.

Niewątpliwie dużą zaletą szlaku jest to, że rozpoczyna się w tak rewelacyjnie skomunikowanym miejscu. Chcesz dojechać z Gdyni? No problem – wsiadasz w pociąg SKM i jedziesz? Chcesz dojechać z Gdańska? Masz do dyspozycji SKM, możesz również skorzystać z autobusu numer 122, który jedzie z lotniska, przez Słowackiego, Grunwaldzką, Sopot i kończy swoją trasę właśnie na przystanku SKM Sopot Kamienny Potok.

Słup w lesie z oznaczeniami szlaków turystycznych (zielony i niebieski).
Szlak jest dobrze oznakowany, więc problemy nawigacyjne raczej nie wchodzą w grę.

Od razu wspomnę, że trasę tę polecam raczej bardziej wprawionym biegaczom. Szlak ma górski charakter, oferuje liczne, strome podbiegi i zbiegi. Pisząc “strome” mam na myśli prawie pionowe ściany, które zmuszają do rezygnacji z biegu i przejścia w marsz. I tak właśnie wyglądał mój dzisiejszy bieg – trochę biegu, trochę marszu. A i przystanąć na chwilę też musiałem.

W związku z powyższym, czy warto jest zapuścić się na ten szlak? Moim zdaniem zdecydowanie tak! Chyba, że ktoś jest niewolnikiem wykazywania super tempa na Strava, czy innym Endomondo. Zapewniam, że średnie tempo będzie raczej marne 😉 Hektolitry wylanego potu Szlak Skarszewski wynagrodzi ciekawą trasą oraz wspaniałymi widokami. Ja niestety wspaniałych widoków dziś nie doświadczyłem, ponieważ przez bite dwie godziny biegu towarzyszyła mi gęsta mgła. W konsekwencji tam, gdzie miał być widoczek, widziałem tylko wielką ścianę mleka. Na szczęście trasę pokonywałem kiedyś przy dużo lepszej pogodzie, więc mogłem sobie wyobrazić, co widzę.

Jeżeli jednak będziecie mieli więcej szczęścia i traficie na dobrą pogodę, to pierwszym punktem widokowym, na którym warto jest się na chwilę zatrzymać, jest Sępie Wzgórze.

Punkt widokowy na Sępim Wzgórzu. Z powodu mgły widok ogranicza się do kilkunastu metrów.
Punkt widokowy na Sępim Wzgórzu. Jedyne co widziałem, to mgła
Widok z Sępiego Wgórza podczas dobrej pogody. Widoczne zabudowania oraz Zatoka Gdańska.
A przy dobrej pogodzie można liczyć na taki widok.

Oczywiście, obowiązkowym punktem wycieczki jest Wzgórze Pachołek, na którym znajduje się wieża widokowa. Przy dobrej widoczności można rozkoszować się z niej panoramą Gdańska oraz Zatoki Gdańskiej. Po doznaniach na Sępim Wzgórzu nawet nie wchodził na wieżę, bo i po co?

Pomnik upamiętniający polskie zwycięstwo nad flotą Szwecji w Bitwie morskiej pod Oliwą.
Dosłowanie kilkaset metrów od Pachołka znajduje się pomnik upamiętniający polskie zwycięstwo nad flotą Szwecji w Bitwie morskiej pod Oliwą.
Wieża widokowa na wzgórzu Pachołek. Pobliskie drzewa spowite są we mgle.
Wieża widokowa na wzgórzu Pachołek.

Na Pachołku warto jest porządnie odsapnąć, bo następne kilka kilometrów daje trochę w tyłek. Po drodze można liczyć na liczne atrakcje w postaci bardzo stromych podbiegów. Na trasie znajduje się m. in. Głowica o wysokości 122,2 m n.p.m – najwyższe miejsce na obszarze przykrawędziowym na terenie Gdańska. Przyznam szczerze, że znam te górki doskonale i wiedziałem, co mnie czeka. I za każdym razem, kiedy mam biec tym fragmentem szlaku, odczuwam wyraźny spadek motywacji. No ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Stromy zbieg na zielony szlaku. Na zdjęciu drzewa z oznaczeniami szlaku.
Większość trasy to strome zbiegi i podbiegi.
Zdjęcie autora na zielonym szlaku.
Pomimo ostrego wycisku robiłem dobrą minę do złej gry.

Dzisiejszą wycieczkę zakończyłem w okolicach osiedla Niedźwiednik. To dobry punkt, żeby podjąć decyzję dotyczącą dalszej drogi. Można zbiec ul. Góralską do doskonale skomunikowanej ul. Potokowej. Niedaleko znajduje się także przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. A jeżeli ktoś ma siłę i chęci może biec dalej.

Szczegółowy opis Szlaku Skarszewskiego na stronie PTTK

Zapis wycieczki na portalu Strava